środa, 12 grudnia 2012

(nie)szczególna data

Wreszcie mamy ten 12.12.12. Nie wiedzić czemu tak bardzo wyczekiwana data. Przecież to był zwyczajny dzień jak codzień, nisz specjalnego się nie wydażyło. Nie wiedzieć czemu, wszyscy robią sdo okoła tego dnia wiele szumu, jakby ten dzień miał rozwiązać ich problemy. U mnie się nic takiego nie wydażyło, nikt nie wyznał mi miłości, ja też nikomu nie wyznałam, nie robiłam czegoś niecodziennego, nawet szarlotki z lodami nie zjadłam, ani kawy nie wypiłam. Jak zwykle się nie uczyłam, jak zwykle miałam ciężki dzień w szkole, nawet głupiego miliona nie wygrałam.

9 komentarzy:

  1. Nie zauważyłam, żeby ktokolwiek robił szum. Oczywiste było, że nic szczególnego się nie wydarzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie nie było wielkich emocji związanych z 12.12.12 - dzień jak codzień, tak jak napisałaś. Mnie takie daty się tylko podobają, bo wtedy łatwo zapamiętać, co to był za dzień i co się wtedy robiło ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak spojrzałam na zegarek o 12:12 to pomyślałam tylko "Kurcze, przez następne 89 lat nie będzie żadnej daty, którą można tak zapisać." A poza tym miałam dzień o kant dupy i chciałabym o nim zapomnieć.
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie daty tego typu nie mają żadnego znaczenia, chociaż dzisiejszą zapamiętam na pewno, bo zakwalifikowałam się do etapu woj. z j. angielskiego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie dzień połknięcia pierwszej dawki antydepresantu. nic szczególnego, zwykła codzienność.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się dzisiaj zmęczyłam na rowerze na siłowni drugi raz w życiu. Woow. Warte zapamiętania :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecież to zwykły dzień, nie ma co szumu robić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oh, ja miałam świetny dzień, długo wspominany, ale na pewno nie z powodu 12.12.12 :).
    Szum jest, bo to po prostu ostatnia tak sympatyczna data! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo daty to jednak zwykły dzień, koniec świata jest przereklamowany zdecydowanie. Może kiedyś nastąpi, ale raczej nasz prywatny koniec świata, oby jak najpóźniej. Mimo wszystko gdzieś jest ta iskierka - przeżyliśmy, jeszcze po 21 poczujemy ulgę.

    OdpowiedzUsuń